wtorek, 22 września 2009

Czytam wiersze

każdy prawdziwy poeta może się zarzec
że pił wódkę z Edwardem Stachurą
lub choć herbatę z Karolem Wojtyłą
dlatego też są dla mnie
ludźmi wyindukowanego bez-autorytetu

i boję się poetów bo są niebezpieczni
są niestabilni emocjonalnie i widują anioły
częściej niż pacjenci w szpitalu psychiatrycznym
Grzegorz Bursztyński pisze
że sypia z kobietami tylko wtedy gdy mają okres
chyba wiem dlaczego się z nim nie umówię

a Daniel Lizoń natomiast opisuje jak nad jeziorem
kochał się ze sobą i krwawił do lasu
nie chcę się domyślać co miał na myśli

w tomiku Zygmunta Dekierta
podoba mi się tylko okładka

jeśli się kiedyś jeszcze nawrócę
pomodlę się za ich pracę twórczą
by każdemu z nich gdy zechce napisać wiersz
zabrakło papieru

czwartek, 17 września 2009

Palenie Zabija

gdybym była mężczyzną
nazywałabym się Piotr Macierzyński
jednak jestem tylko kobietą

są więc sprawy
które muszę przepłakać
inaczej można by sądzić że jestem bez serca

nie rozumiem po co
ale kobietom potrzebny jest ten narząd

gdy jest mi źle zaczynam palić
na paczce pisze 'palenie zabija'
mam nadziej że to jest obietnica

Po Ochłap

cześć. przyszłam po ten ochłap

skoro nie miłość i wierność i uczciwość małżeńską
to może być wierność i uczciwość

choć wiem ta wierność
to ci wychodzi tak przypadkiem

i nawet zachęcasz mnie do seksu z innymi
a wolałabym byś chciał dzidą
przebić pierś każdego z nich
za samą moją myśl że z nimi mogę

z resztą widzisz sam
jest ich tak wielu że znowu mam czas
wpaść do ciebie na ten ochłap

och
jesteśmy ordynarni
zupełnie jawnie

masturbując swoje umysły
bez odrobiny zbliżenia

to bardziej niemoralne niż seks bez miłości
ale religia tego nie zabrania

środa, 2 września 2009

Sama Samotność

Na portalu randkowym czuję się jedną z nieciekawych osób,
o których wiadomo jedynie tyle, że chcą. Reszty nie chcą powiedzieć.
Oglądam więc zdjęcia, z których nic nie wynika. Może poza tym, że
przypadkowy seks nie jest pretekstem do ujawniania swoich danych osobowych.


Wsiadam do autobusu pełnego ludzi, o których wiadomo tylko tyle,
że tu są. Może ktoś odbierze telefon, coś komuś powie
i wtedy będę wiedziała, że ten ktoś kogoś zna, że istnieje ktoś jeszcze.


Nie, jednak wcale nie byłam miła dla tego chłopaka, który zaczepił mnie
koło przystanku, kiedy autobus utknął w korku i wszyscy czekali,
a ja oglądałam plakat o wystawie zdjęć z podróży maluchem po Europie.
Przyszedł i powiedział, że przecież wiadomo, że przecież każdy by chciał
na taką jechać, a ja się odwróciłam, nie chciałam go tu,
on przecież wtargnął, przecież byłam tu sama.