wtorek, 22 września 2009

Czytam wiersze

każdy prawdziwy poeta może się zarzec
że pił wódkę z Edwardem Stachurą
lub choć herbatę z Karolem Wojtyłą
dlatego też są dla mnie
ludźmi wyindukowanego bez-autorytetu

i boję się poetów bo są niebezpieczni
są niestabilni emocjonalnie i widują anioły
częściej niż pacjenci w szpitalu psychiatrycznym
Grzegorz Bursztyński pisze
że sypia z kobietami tylko wtedy gdy mają okres
chyba wiem dlaczego się z nim nie umówię

a Daniel Lizoń natomiast opisuje jak nad jeziorem
kochał się ze sobą i krwawił do lasu
nie chcę się domyślać co miał na myśli

w tomiku Zygmunta Dekierta
podoba mi się tylko okładka

jeśli się kiedyś jeszcze nawrócę
pomodlę się za ich pracę twórczą
by każdemu z nich gdy zechce napisać wiersz
zabrakło papieru

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz