piątek, 14 stycznia 2011

Nic nie bawi jak kreacjonizm

Przygotowuje się do napisania artykułu o kreacjonizmie do nowego numeru Wychuchola. Przegrzebuje wiec polski internet w poszukiwaniu jakichkolwiek argumentów, jakie posiadają nasi kreacjoniści za przyjęciem ich koncepcji powstania świata i życia. 
Przyznam wam szczerze, że jest to daremne zajęcie. Artykuły najczęściej są bełkotliwe. W ogromnej większości brak w nich jasno sformowanych zarzutów. A najczęściej powtarzany przez nich brzmi: "nie mogą mieć racji, bo nie mogą mieć racji". Argument, że w teorię ewolucji należy odrzucić, ponieważ jest sprzeczna z tym, co jest napisane w Biblii, przy takim stanie rzeczy, jest już naprawdę rzeczowy! Prawdziwymi perełkami są te, w których pisze się o nieredukowalnej złożoności i o niskim prawdopodobieństwie powstania świata o kształcie, jaki ma obecnie. Ogromna większość bazuje na przeinaczonych faktach; duża część jest oparta na wyolbrzymianiu problemów nauki z wyjaśnieniem fenomenu powstania życia i wszechświata.
I co je łączy: wszystkie niezwykle mnie bawią. Prezentowany w nich tok myślenia jest dla mnie niemożliwy do prześledzenia i tak absurdalny, że te artykuły czyta mi się jak dobrą farsę. 
Przygotowałam więc Wam, przedstawione poniżej zestawienie najbardziej uroczych kreacjonistycznych wywodów z jakimi się spotykam.(czyżby zestawienia stawały się moją specjalnością?)

1 komentarz:

  1. na dobrą sprawę o ile się orientuję nie mamy zbyt wielu oryginalnych kreacjonistów. Większość powtarza rzeczy zasłyszane z zachodu.

    OdpowiedzUsuń