gdybym była mężczyzną
nazywałabym się Piotr Macierzyński
jednak jestem tylko kobietą
są więc sprawy
które muszę przepłakać
inaczej można by sądzić że jestem bez serca
nie rozumiem po co
ale kobietom potrzebny jest ten narząd
gdy jest mi źle zaczynam palić
na paczce pisze 'palenie zabija'
mam nadziej że to jest obietnica
"kobietom potrzebny jest narząd" - morze ten narząd? a tak w ogóle jaki narząd (choć oczywiste wydaje się tu serce)?
OdpowiedzUsuń"mam nadzieję, że to obietnica" raczej mam nadzieję, że ta obietnica się spełni. Niezbyt trafione sformułowanie.
Na razie tyle z czepiania się :P
narząd poprawiam.
OdpowiedzUsuńobietnica zostaje! Zaproponowana poprawka nie buduje napięcia i nie tworzy zaskoczenia. Myślę że mogę sobie pozwolić na taką "niepoprawność" (choć zupełnie nie widzę w tym nic niepoprawnego), ze względu na styl języka, który ma być potoczny.
Po namyśle dodałam orzeczenie "jest".
OdpowiedzUsuńHerr Gott, Mein Gott i reszta pomniejszych bożków, których imion nie będę przywoływał! Przykład dyskusji powyżej pięknie wyjaśnia, dlaczego momentami nie toleruję korekty, nawet słusznej. Po prawdzie podejrzewam, że teraz rzeczywiście jest poprawnie(j), ale coś uciekło z pierwotnego rytmu, melodyki. Takie zastąpienie emocji robotem o nazwie "poprawna polszczyzna". Cytując pana Kubę z TVN, "jestem na nie".
OdpowiedzUsuńWidzisz Radku, "jest" może jest mniejszym złem. Polszczyźnie hołdować muszę, bo niehołdowanie obnaża słabość kunsztu.
OdpowiedzUsuńA każdego zdania będę bronić do krwi lub przyznania racji. Więc czepiajcie się czego chcecie. To pomaga.
och, strasznie bym chciała, by każde moje zdanie było takie, bym mogła go bronić do krwi. Ale wiecie, że nie mogę. (tu chyba będzie jakiś tekst :)
OdpowiedzUsuńNo to ja raz jeszcze, rozpoczynam i może kończę kłótnię. Orzeczenie "jest" nie "jest" potrzebne i niestety nie wnosi ze sobą poprawności. O coś innego mi chodziło.
OdpowiedzUsuń