wtorek, 4 maja 2010

nie-określenia

Nie rozumiem tego
co się stało wczoraj
na mojej kanapie.

Dziś nie wiem co mam zrobić.
Mieć pretensje, za oddziewiczenie tego dialogu.
Uderzyć cię słowem,
spojrzeniem albo głową o ścianę.
Czy po prostu iść do lasu
i przynieść owoce.

W związkach między ludźmi
nazwy są zbyt arbitralne,
a przy granicach koczują imigranci.

Nie wiem jak się nazywasz.
Nie wiem co zrobiłam.

Wiem jedynie,
że przy tobie zasypiam niebezpiecznie,
w polu rażenia twojego ciała.

Wiem jedynie,
że forsowanie z tobą granicy
jaka była wyznaczona tej relacji
jest najbardziej przyjemną rzeczą
jaką robiłam ostatnio.

Tylko czy mnie będzie stać by wytłumaczyć sobie
co tak długo robiłam na kanapie.
Nic to znacznie za duże słowo.
Zieloni już spisali nasze tablice rejestracyjne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz